poniedziałek, 21 maja 2012

Naturalne rozdanie :)

Polecam! Tutaj : http://naturaipiekno.blogspot.com/2012/05/rozdanie-u-naturaipieknoblogspotcom.html
można zdobyć same naturalne cudeńka!

Postaram się niebawem wrzucić notkę o pewnym eksperymentalnym, dwukolorowym pasztecie :)

poniedziałek, 14 maja 2012

Tarta rabarbarowa z bezą /NIEWEGAŃSKA/

Aż ciężko w  to uwierzyć, ale aż do zeszłego roku nic nie robiłam co zawierałoby w sobie rabarbar! A pamiętam, że będąc dziecięciem pochłaniałam łodygi rabarbaru z ogródka mojej babci maczając je w cukrze, mmmm. :)
Rabarbar uwielbiam głównie ze względu na ten kolor! Naturalny róż sprawdza się świetnie w daniach i deserach. W takim wypadku na dzisiejszy ogień pójdzie tarta rabarbarowa z bezą:


TARTA RABARBAROWA Z BEZĄ

Składniki:

5 łodyg rabarbaru
ok. 8 łyżek cukru
300gr mąki
100 gr cukru pudru albo drobno zmielonego cukru zwykłego
200 gr masła
sok z połowy cytryny
3 białka
sól

Ciasto: mieszamy mąkę z solą i cukrem pudrem. Dodajemy pokrojone masło na małe kawałki i siekamy razem z mąką. Ważne aby wszystko było zimne, możemy wcześniej mąkę w szczelnym pojemniku wstawić do lodówki. Zagniatamy szybko ciasto palcami i ugniecioną kulę zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na godzinę. 
W tym czasie siekamy rabarbar na małe kawałki (ja nie obieram, chcę aby pozostawił on swoją piękną różową barwę), wlewamy do niego sok z cytryny i posypujemy 2 łyżkami cukru aby puścił trochę sok i zmiękł. Ilość cukru można dostosowywać do własnych upodobań, ja bardzo lubię tę kwaskowatość rabarbaru. Po upływie godziny wyjmujemy ciasto , wałkujemy i wykładamy nim formę do tarty (lub, jak nie wyjdzie wałkowanie po prostu wykładamy formę kawałek po kawałku ;)). Ciasto przykrywamy papierem do pieczenia, wysypujemy obciążenie w postaci np. fasoli i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15min. Po tym czasie zdejmujemy obciążenie i pieczemy kolejne 5 min. Ten czas wykorzystujemy do ubicia piany z 3 białek ze szczyptą soli i stopniowo dodawanym cukrem.
Gdy spód jest gotowy, nakładamy odsączony rabarbar, na to pianę i pieczemy ok. 20, aż do momentu aż beza nabierze złotego koloru.

 



Smacznego!

niedziela, 13 maja 2012

Drugie życie obiadu/ ów /NIEWEGAŃSKIE/

Nie wiem czy zauważyliście ostatnio, że rozpoczęła się kampania na temat marnowania żywności? Przynajmniej w Warszawie da się zauważyć liczne billboardy i plakaty. Po więcej informacji możecie się udać na stronę NieMarnuje.pl 
Idea bardzo słuszna, szczególnie, że ciarki mi czasem przechodzą po plecach patrząc ile ludzie potrafią wyrzucać jedzenia! Sama staram się nie wyrzucać jedzenia i wykorzystywać to co mi zostanie do następnych dań. Takim przykładem jest wczorajszy obiad :)

KOTLETY KAPUŚCIANO-SOCZEWICOWE

Składniki:

mniej więcej 2/3 małej główki białej kapusty, która została mi z surówki
szklanka soczewicy zielonej
jajko
jedna duża cebula
sól
pieprz
cukier
przyprawy do woli :)


Kapustę siekamy drobno, albo jak ja, czyli modelowy leń ;) siekamy ją w blenderze. Wrzucamy do garnka z małą ilością wody, dodajemy szczyptę cukru i soli. Gotujemy aż będzie miękkawa. W tym samym czasie gotujemy szklankę soczewicy w mniej więcej 1,5 szklanki wody. Ważne przy gotowaniu wszelkich kasz, ryżów, warzyw strączkowych aby cała woda się wchłonęła i abyśmy nie wylewali wody, w której znajdują się same najlepsze rzeczy - GOTOWANIU W WORECZKOM MÓWIMY NIE! :)
Na małej patelni smażymy na małym ogniu drobno posiekaną cebulę aż się zezłoci (ja nawet smażę chwilę dłużej do momentu, kiedy niektóre kawałki mają kolor ciemnozłoty). Dodatek przysmażonej cebulki naprawdę dodaje cudownego aromatu.
Kiedy wszystkie składniki ostygną mieszamy je razem, dodajemy jajko i przyprawy. Niektórym wystarczy sól i pieprz, ja z kolei lubię lekko ostrawe, orientalne klimaty i dodałam tym razem sambal oelek (uwielbiam!), ciut kuminu, trochę curry z Egiptu i minimalna szczypta mielonej wędzonej papryki przywiezionej mi jakiś czas temu z Chile (ostra jak skurczybyk!). Z masy formujemy kotlety, każdy przez chwilę musimy ugniatać z w dłoniach aby się nie rozpadł nam na patelni. Kotlety obtaczamy w bułce tartej, mi się akurat skończyła więc zmiksowałam płatki owsiane, i wszystko smażymy do złotego koloru. Hmm, złoty to kolor przewodni tego przepisu :)



Kotlety podałam z kaszą jaglaną i cukiniami uduszonymi w przedwczorajszej zupie krem z warzyw i brokuła z sosem satay :)

Oprócz tego zostało mi trochę soczewicy (staram się aby kapusty i soczewicy było mniej więcej pół na pół w kotletach) i kaszy jaglanej więc zmieliłam je na pastę do chleba.

Czyli recykling x 2: zupa jako sos do cukinii, soczewica i kasza jako pasta do chleba :)



A to wszystko zostało pożarte w akompaniamencie jednego z ostatnich już piw z Czech ;)


Smacznego!

piątek, 11 maja 2012

Rozdanie surowcowe u Smyka :)

Biorę w nim udział i wam polecam. Jak lubię zwracać uwagę na to co jem też lubię naturalną pielęgnację. A tak naprawdę kto wie co się czai w popularnych kosmetykach, ale jest rozwiązanie - można kręcić swoje. U Smyka można wygrać zestaw takowych.

http://scianymajauszy.blogspot.com/2012/05/rozdanie-surowcowe.html

a dziś mam nadzieję jeszcze mój wczorajszy obiad kapuściano-cukiniowy :)